Obiecałam, że przepis na tą pyszną mocno czekoladową ( u mnie najczęściej karobową) tartę pojawi się w grudniu, więc oto jest. Pierwsza tego typu tarta powstała dwa lata temu. Wersji tego ciasta jest już kilka, ale w tym czasie najlepsza wersja to piernikowo-pomarańczowa z nutą orzechową. Ciasto dla koneserów czekolady lub jeśli ktoś nie może użyć kakao to karobu! Polecam! Wilgotne, intensywne w smaku, sycące, mocno wodzące za podniebienie ciacho. Moim zdaniem jest to ciasto idealne na stół świąteczny. Rozkoszne, przyjemne i zapewne poziom endorfin wzrośnie nam kilkukrotnie. Do tego skład dużo zdrowszy i lżejszy od tradycyjnych ciast. Tarta ta jest prosta w przygotowaniu i zaskakuje efektem końcowym.

Składniki:

  • szklanka orzechów laskowych (lub nerkowców)
  • 1 szklanka orzechów ziemnych (lub migdałów)
  • 1 spora łyżka karobu (zamiennik kakao, jeśli wolisz lub możesz użyj kakao)
  • ½ szklanki daktyli, namoczonych przez pół godziny w ciepłej wodzie
  • ewentualnie kilka łyżek wody
  • szczypta lub dwie soli himalajskiej
  • 1/2 lub nawet ciut więcej szklanki surowej kaszy jaglanej
  • 3 szklanki mleka roślinnego, ja użyłam migdałowo-ryżowego
  • 1/2 szklanki ksylitolu lub cukru kokosowego
  • 120 g gorzkiej czekolady (powyżej 60%, wegańskiej)
  • 3 łyżki delikatnego oleju (np. ryżowego, kokosowego nierafinowanego, z pestek winogron)
  • jeden banan, granat lub inne ulubione lub najlepiej sezonowe owoce ;)
  • 1-2 łyżki soku z cytryny
  • ekstrakt pomarańczowy(ewentualnie migdałowy)
  • cynamon opcjonalnie (jako dodatek do kremu jaglanego)

Zaczynamy od uprażenia kaszy jaglanej, następnie trzykrotnie przelewamy ją wrzątkiem. Tak przygotowaną kaszę zalewamy wybranym mlekiem roślinnym, dodajemy użytego przez nas zdrowego słodzidła, szczyptę soli oraz łyżkę ekstraktu pomarańczowego. Gotujemy przez około 20 minut. Pod sam koniec możesz wyłączyć gaz, przykryć garnek ściereczką i dać kaszy odpocząć (wchłonąć się całkowicie;)). Teraz zajmiemy się spodem tej wspaniałej tarty. Wszystkie orzechy, karob oraz szczyptę soli wrzucamy do miski naczynia miksującego następnie miksujemy na mąkę. Kolejno dorzucamy odsączonych z wody daktyli i miksujemy na gęstą, kleistą masę. Gdy chwycimy masę i ściśniemy powinien zostać odciśnięty kształt. Jeśli masa jest zbyt krusząca się dodaj łyżkę lub dwie wody. Gdy masa na spód jest już gotowa wyklejamy nią spód blachy, najlepiej tortownicy o średnicy 20cm z wyciąganym dnem. Gdy spód jest już  cały równomiernie wylepiony wykłady blachę lodówki. A w między czasie miksujemy już  ostygłą kaszę z czekoladą i szczyptą soli na gęsty, lśniący krem. Gdy czekoladowy krem jest gotowy wykładamy go na spód, który już lekko się schłodził w lodówce. Na wierzch kremu możesz ułożyć pokrojonego i skropionego cytryną banana, owoce granatu, orzechy pekan, posypać chili i solą, poukładać ćwiarteczki mandarynek to już Twoja inwencja twórcza. Ja ostatnio odkryłam sery wegańskie z serotoniny i już wiem, że wierzch kolejnej tarty będzie pokryty plastrami TIRAMISERA z http://www.serotonina.com.pl/.  Co Wy na to ?

 

A tutaj wersja letnia tarty mocno i zdrowo czekoladowej ;)

Udanych Mikołajek ;),

U.