Stir-fry to pochodząca z Chin metoda krótkiego smażenia warzyw na tłuszczu, tak aby pozostały chrupiące (półsurowe). Stąd biorą się nazwy przygotowywanych w ten oto sposób potraw. U mnie w wersji jak najbardziej fit, wegan i na dobrej jakości tłuszczu oraz na WOKU ;).. tak, tak! I to z prawdziwego zdarzenia! Jakiś czas temu dostałam taki super prezent od kolegi dziennikarza. Do tej pory jestem mu wdzięczna za ten bardzo przemyślany gift dla mnie. Ponad to przydaje mi się nie tylko do kuchni azjatyckiej. Smaki i aromaty absolutnie nie do opisania mimo iż to akurat danie jest to dość proste w przygotowaniu. Stir-fry jest idealne na teraz, bo rozgrzewa, jest wystarczająco energetyczne i sycące. Kuchnia azjatycka jest niesamowicie aromatyczna, za każdym razem otwiera moje kubki smakowe i zachwyca.

Zapraszam do gotowania! ;)

Składniki (dla dwóch osób):

  • 2-3 łyżki oleju ryżowego
  • kawałek imbiru, obierz (im więcej tym lepiej)
  • czerwona papryczka chili, pozbądź się nasion ze środka
  • 2-3 spore marchewki (kroimy w słupki lub używamy specjalnej obieraczki do julienne)
  • 1 duża cukinia lub brokuł (podzielony na różyczki, cukinie musimy potraktować obieraczka do julienne)
  • czerwona papryka ( w miarę możliwości pokrój w cienkie słupki)
  • żółtka papryka lub pomarańczowa ( w miarę możliwości pokrój w cieknie słupki)
  • sos sojowy do smaku
  • szklanka wody
  • 2-3 łyżki oleju sezamowego
  • 5-6 łyżek octu ryżowego lub soku z cytryny
  • opakowanie makaronu np. brązowego ryżowego (najlepiej ten najdrobniejszy, vermicelli)
  • posiekana natka pietruszki lub kolendry i koniecznie szczypior
  • ewentualnie uprażone orzechy ziemne do posypania dla podkręcenia smaku i aromatu

Sposób przygotowania:

Na rozgrzany wok  wylewamy olej ryżowy i wrzucamy obrany i starty imbir oraz posiekane chili (bez nasion!). Delikatnie podsmażamy na złoty kolor. Następnie dorzucamy marchewkę, po dwóch- trzech minutach brokuły (rozdzielone na małe różyczki) lub cukinię ( julienne) i co chwilę mieszamy. Po kolejnych kilku minutach dorzucamy paprykę. Wlewamy sos sojowy, wodę, ocet ryżowy i olej sezamowy. Dokładnie mieszamy. Chwilę później dodajemy makaron już ugotowany i mieszamy dość delikatnie całość. Pod koniec możemy jeszcze posypać ulubiona zielenina lub ziołami,  prażonymi orzeszkami ziemnymi. I danie gotowe. Możesz je przygotować na dwa dni. Jest idealne na wynos do lunch pudełka. Smakuje bardzo dobrze nie tylko na ciepło ;), chociaż polecam jeść obiady i lunche o tej porze roku zdecydowanie na ciepło ;). Rozgrzewajmy się od środka kiedy się tylko da.

To co? W tym tygodniu będzie i u Was Azja na talerzach w domu? 

Cieplutko pozdrawiam,

Ula