Dla mnie pora na kiszonki jest w zasadzie przez cały rok. Stąd m.in. pomysł na coś zapiekanego z kiszoną kapustą, poza oczywiście surówkami z jej udziałem. Kiszona kapusta jest idealna podczas upałów, zawiera sporą dawkę witaminy C, gasi pragnienie, zmniejsza łaknienie na słodycze.
Składniki:
- 1 spora marchewka
- 450 g dobrej kiszonej kapusty
- 1 spora cebula
- 5 pieczarki
- dobry olej do smażenia
- kilka goździków
- 3 liście laurowe
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki kminku
- sól (do smaku)
- świeżo mielony czarny pieprz
- 2 łyżeczki syropu z agawy lub ulubionego innego słodu
- 1 białko (w wersji niewegańskiej;))
- 600 g mąki orkiszowej (typ 700)
- 400 g prawdziwego masła w temperaturze
- sól (opcjonalnie)
- 3 żółtka
Marchewkę ścieramy na grubych oczkach na tarce, cebulę kroimy w kostkę, a kapustę dokładnie szatkujemy. Pieczarki kroimy w plasterki. W przygotowanym garnku rozgrzewamy tłuszcz i prażymy przez chwilę wszystkie przyprawy. Dodajemy cebulę i czekamy aż się zeszkli. Następnie dorzucamy marchewkę i pieczarki. Kilka minut delikatnie podsmażamy. Po tym czasie dokładamy kiszoną kapustę i zalewamy wodą tak aby przykryć powierzchnię warzyw. Dusimy do momentu aż kapusta całkowicie zmięknie oraz woda odparuje. Pod koniec dodajemy sól oraz czarny pierz, słód. Mieszamy. Następnie dorzucamy jeszcze białko i energicznie mieszamy by się nie ścięło.
W misce mieszamy suche składniki, następnie dodajemy resztę składników na ciasto, czyli: masło oraz żółtka. Wyrabiamy je dokładnie i rozwałkowujemy na grubość ok. 6 mm, lub jeśli wolisz to cieniej. Następnie wykładamy ciastem przygotowaną foremkę (najlepiej lekko wysmarowaną tłuszczem). Wkładamy do nagrzanego już piekarnika do ok. 180 stopni na 10-15 minut max.
Na upieczony spód wykładamy farsz. Wstawiamy do piekarnika jeszcze na 30 minut. Podajemy ze świeżymi ziołami, np. listkami tymianku.
Ta wersja jest wersją bez pszenicy, lecz z glutenem (użyłam mąki orkiszowej typ 700) oraz niewegańskiej. Ale spód do tej tarty możecie również zrobić z następujących składników poniżej co często i ja robię. Mam po prostu dwie wersje, bo u mnie każdy lubi i może coś innego.
Bezglutenowy i wegański spód:
- 3/4 szklanki mąki jaglano- gryczanej pół na pół, zmieliłam własnoręcznie kaszę gryczaną niepaloną i kaszę jaglaną
- 1/4 szklanki migdałów
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 kostki masła (300g) lub oleju kokosowego
Mąki, zmiksowane na prawie mąkę migdały, sól i masło/olej zagnieść w ciasto. Włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny. Wyjąć ciasto z lodówki, w miarę możliwości rozwałkować i wyłożyć na formę (z mąkami bezglutenowymi to czasem nie wychodzi) albo po prostu wylepić formę ciastem, ugniatając je i zostawiając trochę wyższe brzegi. Ponakłuwać spód widelcem. Na wierzch wyłożyć farsz i wyrównać. Włożyć formę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekać do przyrumienienia brzegu ciasta i masy. U mnie jest to zazwyczaj około 45 minut w tym ostanie 10 minut z termoobiegiem.
Tarta ta na zimno idealnie nadaje się na upały. Można ją zajadać w towarzystwie sałaty i świeżych pomidorów np. malinowych.
SmaczneGO!
U.