Wybaczcie “chwilową” nieobecność. Czas wakacji pełen wrażeń, wyjazdów, zaległości rodzinnych, poza rodzinnych ;))…. powoduje moment postoju w pisaniu, ale nie w ZDROWYM gotowaniu,jedzeniu i robieniu (uczeniu się wciąż..) zdjęć ;-). W Polsce gdy tylko jest słoneczna pogoda nie warto zasiadać przed monitorkiem, lepiej pochłaniać energię słoneczną gdzieś w zieleni przyrody. Jakże mało mamy tego SŁOŃCA!
Długo zastanawiałam się nad tym, czym podzielić się z Wami w tym razem (tyle tych pomysłów, że hoho!). Wiele osób namawia mnie , bym napisała dlaczego piszę tego bloga, bo motorem wcale nie byłą pasja do gotowania ..o nie nie ! Obiecuję, że jeden post bedzie temu poświęcony w całości ;). Momentami przemycam swoje “złote myśli”, które są właśnie wynikiem tego co przeszłam przez ostatni rok. Obecnie wszysto dzieje się u mnie bardzo naturalnie, jedno wynika z drugiego, ale był taki czas kiedy to musiałam sobie to wypracować, przyswoić sobie pewne mechanizmy i oswoić się. Czas działał tu na moją korzyść;) Najważnijesza jest jednak MOTYWACJA. Zmuszanie się do jedzenia zieleniny, czegokolwiek zdrowszego dla Nas nic NIE DA. Trzeba być świadomym swych celów. W przeciwnym razie wszystko kończy się fiaskiem i zanim się obejrzysz wrócisz to punktu wyjścia. Niestety wiem co piszę, ponieważ wszystko przeszłam na własnej skórze, a bardziej organizmie;) To narazie tyle,bo i tak dziś ciut wiecej czytania.
Dziś zapraszam do “przykładowego” dnia z mojego bardzo rozmaitego jadłospisu. Zbilansowane posiłki dietetyczne, powalające zapachem, smakiem i gwaratujące Nam właściwy energetyczny budulec.
Śniadanie I (8-9.00)
„Jaglanka z borówkami i bananem”
- 7 łyżek płatków jaglanych (eko)
- szklanka mleka roślinnego (u mnie owsiane waniliowe lub sojowe, krowie jak kto lubi ;))
- pół dojrzałego banana
- 100g borówek lub porzeczek, agresto-porzeczek
- łyżeczka karobu
- ewentualnie kilka kilka ulubionych orzechów
PRZYGOTOWANIE:
Na szklance mleka gotujemy kilka minut płatki jaglane, następnie wrzucamy pokrojonego w plastry banana. Gotujemy jeszcze chwile, aby banan zdążył się lekko podusić. Przelewamy Nasz rarytas do miseczki, posypujemy szczodrze borówkami (lub innymi sezonowymi łupami owocowymi)), łyżeczką karobu, orzechami/nasionami.Nic trudnego, dość szybkie w przygotowaniu przed pracą.
PYCHOTA i trzyma do 12stej!
Śniadanie II (12-13.00)
„Koktail magiczny=porzeczkowy” (dla 2-óch osób)
- szklanka mleka np.roślinnego lub mleka pół na pół z jogurtem
- 1 banan (jeśli jest spory to pół)
- 200g czarnych porzeczek lub czerownych
Wszystkie składniki dokładnie miksujemy i wypijamy.
Często w tych godzinach zajadam orzechy, nasiona, pestki. A ostatnio zakochałam sie w gryce ekspadnowanej-jakby chrupki gryczne bez cukru, bez soli, bez glutenu ;)
OBIAD (15.30-16.00)
„Leczo wegetariańskie”
( wersja z mięsem do przerobienia: kto co woli;))
Składniki:
- 1 kg obranej i oczyszczonej cuknii lub kabaczka
- 50 dag ( można więcej tym bardziej, że sezon)) pomidorów
- 2 średnie cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2 papryki (zielona i żółta; można dodać nie trzeba)
- 3-4 łyżki kukurydzy
- bazylia, tymianek (najlepiej śweże i sporo)
- papryka sproszkowana eko ( u mnie ostra)
- 2 łyżki oleju sojowego ( lub innego nierafinowanego)
- koperek, nata pietruszki
- sól morska lub ziołowa do smaku
Sposób przygotowania:
Cukinie lub kabaczek umyć, pokroić w kostkę. Pomidory umyć, pokroić na ćwiartki. Cebulę i czosnek oczyścić, opłukać i drobno posiekać. Paprykę oczyścić i pokroić w kostkę lub pół pierścienie. Wszystkie warzywka włożyć do garnka i zalać 2 szklankami wrzącej wody, dusić do miękkości-najlepiej jednak pół twardości. W połowie gotowania dodajesz bazylię, tymianek, sproszkowna paprykę, sól. Przy końcu gotowania można odkryć przyrycie , aby odparowała nadmierna ilość wody i dodajemy olej sojowy, posypujemy sporą iloscią kopru i pietruszki. Leczo w takiej postaci można jest ‘sote’, ale również z odrobią kaszy grycznej, soczewicą lub cieciorką.
Kolacja (18-18.30)
“Szybka sałatka z łososiem”
Opakowanie różnych sałat, obecnie najlpiej użyć polską sałatę maślaną i drobną ją poskubać, mieszamy ją z pokrojonymi pomidorkami koktailowymi lub malinowymi w kostkę. Czerwoną paprykę (połowę) kroimy w zapłakę. Do tego potrzeba nam około 150-200 g wędzonego łososia. Wszystko mieszkamy z 2 łyżkami białego chudego sera + 3 łyżeczkami chrzanu+1-2 łyżkami jogurtu naturalnego. Bardzo polecam na letnią kolację!
Letnie pozdrowienia B-)
K’Uli’Naria