Ostatnio miałam baaaaardzo intensywny fizycznie czas w swoim życiu. I tu zrodziło się pytanie (nie pierwszy już raz ;)) jak pozostać w dobrej kondycji psychofizycznej gdy jesień/zima i ..przenikliwie zimno, wilgotno, częste dni bez ukochanego słońca. Kawa, cukier w każdej możliwej postaci,  czy jednak zdrowsze działające zdecydowanie bardziej długofalowo alternatywy? Jaki był by Twój wybór?

fot. Maura Ładosz

Na samym początku kilka zdań o nieszczęsnym cukrze. Mam wrażenie, że jest właściwie we wszystkim co możemy kupić obecnie w sklepach. Cukier nie powinien dostarczać więcej niż 10% ogółu energii, co oznacza, że wolno nam (teoretycznie) zjeść nie więcej niż 5 łyżeczek ( 40-50g ) dziennie. Dla porównania kawałek standardowego ciasta to 6 łyżeczek, puszka coli 7 łyżeczek. Żródłem cukru są nie tylko słodycze, kompoty, płatki śniadaniowe, nawet niektóre wędliny. Najnowsze badania podają, że zjadamy 50-60kg cukru rocznie, tym samym wielokrotnie przekraczając potrzeby organizmu. Wszyscy ‘niby’ mają świadomość jakie spustoszenia wyrządza cukier m.in. otyłość, próchnica, cukrzyca… i co z tego ??? Ani cukier biały, ani klonowy, trzcinowy, ani pochodzący z melasy poza kaloriami nie dostarczają organizmowi ŻADNYCH cennych składników odżywczych. Również modny ostatnio cukier brązowy ( najczęściej biały cukier barwiony melasą)zawiera tylko śladowe ilości mikroelementów. Nadmiar cukru łatwo odkłada się w organiźmie w formie tłuszczu. Roztwory cukru silnie podrażniają błone śluzową żołądka i dwunastnicy, pobudzając wytwarzanie soków trawiennych, a to zwiększa apetyt. Nadmierne zakwaszenie organizmu  prowadzi do zgagi,choroby refluksowej, częstych stanów zapalnych i owrzodzenia. Podczas trawienia cukru zwiększa się zapotrzebowanie na witaminy B, wapń,fosfor, magnez, selen, chrom- może to prowadzić do chronicznego zmęczenia, osłabienia koncentracji , zaburzenia rytmu serca,zmniejszenie odporności, depresji..

Może, więc częściej warto jednak wybrać porcję buraczków, kolbę kukurydzy ( ze sprawdzonego pola;)) albo kilka młodych marchewek= zawartość około jednej kostki cukru. Tyle o cukrze, ważne by mieć umiar i wiedzę co kiedy i w jakiej postaci. Wiadomo, że cukier daje Nam tą ‘chwilową’ przyjemność w tej szarości i zimnie, więc nie musimy od razu zupełnie sobie wszystkiego odmawiać, nie oto tu chodzi. Aby mieć moc i zdrowie o tej porze roku warto wspomnieć kaszę jaglaną i jej ogromne dobroczynne działanie  nie raz nie dwa już o niej na blogu  pisałam;)!!! U mnie to przyjemna i konieczna podstawa każdego dnia. Najważniejsza jest jednak równowaga we wszystkim co jemy i słuchanie potrzeb swojego organizmu w danym momencie życia. I ruch=wysiłek fizyczny, taki który sprawia nam jednak przyjemność i nie robi krzywdy stawom, mięśniom..etc, natomiast pobudza i motywuje!

Zielono Mi

image

Składniki:

(1 duża porcja)

  • maliny ( najlepiej domowej roboty ze słoika bez cukru, lub ostatecznie poza sezonem mrożone)
  • banan
  • 3 spore liście jarmużu (bez łyka)
  • 200 ml mleka kokosowego z kartonika (bez emulgatorów)
  •  sok z cytryny do smaku
Wszystkie składniki powoli zmiksowałam razem blenderem na w miarę gładką masę. Trochę to trwało ale nawet się udało ;). Soku z cytryny nie warto pomijać, wszystkie pozostałe składniki są bardzo słodkie, sok z cytryny zaostrza i odświeża smak napoju. Bardzo treściowy drink, idealny na drugie śniadanie o tej porze roku.

    Tarta energetyczna

 (bez glutenu, wersja wegańska)

image

Składniki:

spód:

  •  3/4 szklanki mąki jaglano-gryczanej (pół na pół) zmieliłam własnoręcznie kaszę gryczaną niepaloną i kaszę jaglanej
  • ¼ szklanki migdałów
  • ¼ łyżeczki soli
  • 75g oleju kokosowego (mniej więcej;))

wierzch:

  •  2 średnie cebule czerwone
  • 1 mały por (może być nie musi)
  •  czerwona fasola
  •  czerwona papryka
  • cukinia
  • kukurydza (NIE z puszki)
  • ¼ łyżeczki kminku mielonego
  • ¼ łyżeczki gałki muszkatołowej mielonej
  • czubryca zielona
  • czarnuszka, sezam, siemię lniane
  • pieprz i sól do smaku
  • 2 łyżki mąki z tapioki/ lub  zwykłą ryżową – jeśli ktoś może można zastąpić mąką kukurydzianą lub skrobią ziemniaczaną, są również bezglutenowe, jednak ja ich nie używam ( do zagęszczenia)
  • 3 łyżki  dobrej oliwy (nierafinowanej)
  • pół szklanki wody lub przecieru pomidorowego

Mąki, zmiksowane na prawie mąkę migdały, sól i masło zagnieść w ciasto. Włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny.

Cebule pokrojone w piórka i por pokrojony w półplasterki wrzuciłam na lekko naoliwioną patelnię i mieszając poczekałam aż warzywa się zeszklą i zmiękną. Doprawiłam je kminkiem, gałką muszkatołową, pieprzem i solą. Odstawiłam na bok. Na drugiej patelni na łyżeczce oliwy blanszujemy paprykę, dodajemy fasolkę, kukurydzę, dusimy chwilę ( jeśli jest potrzeba dolej wody) Następnie łączymy zawartości obu patelni, dolewamy odrobinę wody, mieszamy. Jeśli chcemy minimalnie zagęścić możemy dodać zmielone siemię lniane lub mąkę ryżową rozrobioną w małej ilości wody lub mleka roślinnego.
.
Wyjmujemy ciasto z lodówki, w miarę możliwości rozwałkować i wyłożyć na formę (z mąkami bezglutenowymi to czasem nie wychodzi) albo po prostu wylepić formę ciastem, ugniatając je i zostawiając trochę wyższe brzegi. Ponakłuwać spód widelcem. Na wierzch wyłożyć masę porowo-cebulową i wyrównać. Ja wyłożyłam do zwykłej formy o średnicy 25 cm. wyłożonej papierem do pieczenia.
Włożyć formę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekać do przyrumienienia brzegu ciasta i masy. U mnie było to 45 minut góra-dół.. Tarta jest idealna z domowej roboty ketchupem ;) lub sosem jogurtowo-ziołowo-czosnkowym, oraz surowymi warzywami ( lecz można o smacznych i pełnowartościowych o tej porze roku można zapomnieć).
image

Wege kuchnia sprawia radość nie tylko podniebieniu! ;)

Smacznego dnia ;)
Inspirujące K’Uli’naria