Wypiek odkryty trochę przypadkowo, bo klimat świąteczny tak mocno mi się udzielił, że zamiast klasycznego bezglutenowego marchewkowego stworzyłam bardziej makowca z marchewką. Ciasto jest najlepsze gdy użyjesz jako słodu prawdziwego miodu. Ma wtedy delikatną nutę miodową, a zarówno mak jaki i marchew lubią się z miodem bardzo;) Jest to dosyć sycące ciasto o średniej wilgotności. Jeśli więc zostało Wam trochę maku po świętach to zachęcam, aby spożytkować go właśnie tak. Niestety mojego MARCHWIAKA nie ma na blogu, ale wkrótce się to zmieni, ponieważ sporo osób pyta o to pyszne i zdrowe ciasto.

Składniki:

(podana poniżej ilość jest na standardową keksówkę, ja zrobiłam tym razem z podwójnej ilości i w okrągłej blaszce ok.24cm)

  • 1/3 szklanki surowej kaszy jaglanej
  • 1/3 szklanki płatków owsianych // lub jęczmiennych – w razie potrzeby należy zopatrzyć się w płatki certyfikowane bezglutenowe
  • 1/3 szklanki mąki z żołędzi – można zastąpić większą ilością mąki owsianej lub jaglanej
  • 1 szklanka maku
  • 2 marchewki
  • pół szklanki ksylitolu lub prawdziwego miodu
  • łyżeczka sody
  • łyżka octu balsamicznego
  • 1/3 szklanki delikatnej oliwy
  • pół szklanki mleka ryżowego – można zastąpic dowolnym innym mlekiem ;)
  • łyżka ekstraktu waniliowego
  • skórka z jednej cytryny

Kaszę jaglaną i płatki zmieliłam w naczyniu miksującym na mąkę. Wymieszałam razem mąki, mak, cukier i sodę. Dodałam składniki mokre: ocet balsamiczny, oliwę, mleko i ekstrakt waniliowy. Wszystko wymieszałam razem. Pod sam koniec do naczynia miksującego dodałam starte na grubych oczkach (lub uprzednio rozdrobnione) marchewki i ostrożnie wmieszałam   łyżką, do tego jeszcze dodałam startą skórkę z cytryny. Całość przelałam do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam w temperaturze 180 stopni około 45 minut.

Ciasto zostało podane z a’la twarożkiem kremowym (wegańskim) z blanszowanych migdałów oraz świeżą figą

 

Przyjemnego wieczoru,

Inspirujące kUlinaria